Uroczystości Bożego Ciała w Polsce to było dopiero świętowanie! Procesje przez ulice miast, przez wioski, ołtarze, dziewczynki sypiące kwiaty, dzwonki, sztandary i statuy. Tutaj wielu katolików nawet nie zna tego zwyczaju. My mieliśmy szczęście, że parafię – już dobrych kilka lat temu – przejął ksiądz pochodzenia słowackiego, czyli jak by na to nie patrzeć – krajan. Ksiądz na dodatek wykształcony w polskim seminarium w Stanach. Pierwsza procesja była z małym, na prędce złożonym ołtarzem. Ale na następny rok zaproponowaliśmy księdzu, że nasza polska grupa zrobi porządny ołtarz. Było więc już dwa ołtarze. W kolejnym roku zaproponowaliśmy, aby dzieci przygotowywały swój ołtarz. My zrobilismy im prostą konstrukcję obciągniętą materiałem, a dzieci z parafii zrobiły resztę. No i mamy teraz nasze Boże Ciało! Nie ma w tym co prawda nawet połowy tego rozmachu, który znamy z Polski, ale za to razem z gitarzystą z parafii dodaliśmy dziecięce granie i śpiewanie przed ich ołtarzem! Teraz co roku co prawda dość się napracujemy, ale jest przesympatycznie. A po procesji jeszcze wszyscy zawsze są zapraszani na wspólny obiad w sali pod kościołem. Poniżej zdjęcia z kilku poprzednich lat.